fbpx

Kiedy polskie wino jest polskie?

Tak. Temat tego co ma prawo nazywać się „polskim winem” budzi ostatnio wielkie emocje i niepotrzebnie dzieli winiarzy. Zaczęło się niewinnie, od słusznego w mojej ocenie założenia. Trzeba zauważyć, że coraz większa cześć polskich winiarzy to dziś producenci zawodowi, którzy postawili na wino, utrzymują z niego siebie i swoje rodziny. Którzy zrezygnowali często ze swojej dotychczasowej pracy czy działaności, mający nierzadko zobowiązania wynikające z kredytów czy unijnych programów wsparcia. Tragiczna wiosna 2024 roku, pozbawiła wielu polskich winiarzy zbiorów w tym, a nawet kolejnym sezonie. Wyłączenie produkcji wina na rok czy też kilka lat to dla wielu sytuacja tragiczna. Słusznym jest zatem i ze wszech miar sprawiedliwym pomysł aby w obliczu braku owoców, mimo wszystko wykorzystać potencjał produkcyjny istniejących winiarni.


Oczywistym rozwiązaniem problemu braku własnych owoców jest ich zakup. Nowa ustawa winiarska z 2021 roku, dopuszcza taką możliwość bez utraty statusu drobnego producenta wina z upraw własnych i związanych z nim przywilejów. Wymaga jednak aby przynajmniej 50% winogron pochodziło nadal z upraw własnych. Te zakupione zaś, muszą pochodzić od sąsiadów, tj. winnic znajdujących się na terenie tego samego województwa lub powiatów ościennych. Problem przymrozków wiosennych (czy bardziej mrozów wiosennych w tym roku!) miał jednak charakter regionalny a nie lokalny. Oznacza to, że straty dotknęły całe województwa. Lokalna możliwość podratowania produkcji winogronami sąsiada jest zatem nierealna gdyż jest on zapewne w tym samym kłopocie. Nie do spełnienia jest też w większości winnic wymóg 50% owoców własnych. Ogół produkcji dla wielu byłby w tej sytuacji niezwykle mizerny. Nawet gdyby możliwość zakupu winogron dotyczyła całego kraju, i nie obowiązywał nas limit wagowy – to na słabym wciąż rynku polskich owoców nie ma też zapewne takiej ilości jakościowych winogron by wyrównać choć częściowo powstały deficyt.


Nieco ponad miesiąc temu (11 maja), podczas dni otwartych firmy TSN (Scharfenberger), zaproponowałem aby w obliczu klęski, która nas spotkała, wykorzystać winiarnie do produkcji innych niż wina, fermentowanych napojów winiarskich – takich jak cydry, wina owocowe czy miody pitne. Podobna technologia i znane procesy skracają dystans pozwalający na rozpoczęcie produkcji alternatywnych napojów alkoholowych. Dla wielu producentów wina największe wyzwanie stanowią jednak nie pieniądze lecz utrzymanie stałej produkcji, a przez to dystrybucji i ostatecznie klientów. Rozwiązaniem jest zatem nabywanie winogron z zagranicy. Choć budzi to wiele emocji to zakup taki nie stanowi nowej czy nieetycznej praktyki. Są na to procedury i całkiem powszechne przykłady, znane z krajów ościennych.

Od formalnej strony wymaga to oczywiście rezygnacji ze statusu drobnego producenta (nazywanego przez nas czule „małem winiarzem”). Tracimy pewne przywileje, takie jak:

  • brak konieczności rejestracji działalności gospodarczej (powyżej 100 hl rocznie i tak tracimy)
  • brak zatwierdzenia winiarni przez sanepid
  • brak zaświadczeń od straży pożarnej i ochrony środowiska
  • specjalny system zapłaty akcyzy (od wyrobu gotowego).

Pytanie jednak, czy rejestracja działalności gospodarczej, wpuszczenie do naszych winiarni kilku służb i przedpłata niewysokiej akcyzy z góry to aż tak wielkie wyzwania aby ciekawszą wydawała się alternatywna upadłość? Każdy ma inną sytuację życiową i biznesową. Dla wielu może to jednak być ratunek.

Jak przejść od małego do dużego winiarza a zatem kupować owoce w dowolnej ilości z niemal dowolnego źródła dowiecie się już za niespełna dwa tygodnie, we wtorek 25 czerwca 2024 roku. podczas kolejnego spotkania LIVE Z PARAGRAFEM, na które serdecznie zapraszam:

Dziś jednak o tym jak nazywać będziemy wyprodukowane w Polsce wino z zagranicznych winogron!


POCHODZENIE WINA

Chyba po raz pierwszy wstęp był dłuży niż zasadnicza publikacja 🙂 Sprawa jest jednak prosta!

Artykuł 119 ust. 1 lit. d) rozporządzenia (UE) nr 1308/2013, wprowadza katalog obowiązkowych danych szczegółowych, które muszą być umieszczane na etykiecie wina. Jest tam między innymi, zasadniczy przedmiot naszych dzisiejszych rozważań, tzn. miejsce wytworzenia wina.

Zgodnie z artykułem 45 rozporządzenia delegowanego Komisji (UE) 2019/33, dla oznaczenia miejsca wytworzenia wina stosuje się słowa „wino z […]”, „wyprodukowane w […]”, „produkt […]” lub „Sekt z […]” bądź równoważne określenia uzupełnione nazwą państwa członkowskiego lub państwa trzeciego, na którego terytorium zbiera się i przetwarza winogrona w celu uzyskania wina.

Pewne odstępstwa w tym zakresie dotyczą wyłącznie wybranych kategorii win musujących, tj.

  • wina musującego
  • gatunkowego wina musującego
  • gatunkowego aromatyzowanego wina musującego

Na zasadzie odstępstwa, w przypadku produktów z powyższej listy, których nie opatrzono chronioną nazwą pochodzenia lub chronionym oznaczeniem geograficznym, oznaczenie to można zastąpić określeniem „wyprodukowane w […]” lub wyrazić równoważnymi określeniami, podając nazwę państwa członkowskiego, na terenie którego przeprowadzono drugą fermentację.


Oczywistym jest przez to miejsce wytworzenia wina jeśli zarówno zbiór jak i przetwarzanie winogron odbywa się w tym samym kraju. W większości dotychczasowej praktyki polskiej oznaczaliśmy je zatem określeniami typu „wino z Polski”, „polskie wino”, „wyprodukowano w Polsce” czy też „produkt polski”.

Co jednak w przypadku gdy winogrona pochodzą z innego kraju? Mamy tu kilka możliwych wariantów:

  • Wino powstałe z mieszaniny win pochodzących z wielu państw członkowskich stosuje się słowa „wino z Unii Europejskiej” lub „kupaż win z różnych państw Unii Europejskiej” lub równoważne określenia
  • Wino wytworzone w państwie członkowskim z winogron zebranych w innym państwie członkowskim stosuje się słowa „wino Unii Europejskiej” lub „wino wyprodukowane w […] z winogron zebranych w […]”, podając nazwy przedmiotowych państw członkowskich
  • Wino powstałe z mieszaniny win pochodzących z wielu państw trzecich stosuje się słowa „kupaż z […]” lub równoważne określenia, podając nazwy przedmiotowych państw trzecich
  • Wino wytworzone w państwie trzecim z winogron zebranych w innym państwie trzecim stosuje się słowa „wino wyprodukowane w […] z winogron zebranych w […], podając nazwy przedmiotowych państw trzecich.

W przypadku interesującego nas dziś najbardziej wina wyprodukowane w Polsce z owoców zakupionych, zebranych w innym państwie Unii Europejskiej – jedyne, prawidłowe określenie na etykiecie to:


WINO Z UNII EUROPEJSKIEJ

lub opcjonalnie

WINO WYPRODUKOWANE W POLSCE Z WINOGRON ZEBRANYCH W […]


PODSUMOWANIE

Podobnie jak wiele osób w Polsce także i ja obawiam się, że zakup winogron z zagranicy może nieco zepsuć markę polskiego winiarstwa. Rzucić cień podejrzeń, że pochodzenie lokalne i związana z tym autentyczność produktu nie zawsze są takie jak się spodziewamy. Uważam, też jednak, że w sytuacji tak trudnej, jest to pewna opcja ratunkowa, która pozwoli winiarzom produkować wino, zarabiać pieniądze, utrzymać sieć dystrybucji i wiernych klientów. Nie ma przeszkód formalnych, żadna w tym infamia… Wino z przywiezionych do Polski owoców może być produktem równie dobrym, jakościowym, wytworzonym rzemieślniczymi metodami, jak wina produkowane przez winiarzy do tej pory ze swoich własnych owoców. Nigdy jednak nie będzie winem polskim! A jego oznaczanie w taki sposób zawsze będzie deliktem. Nie jest to przedmiot wymagający szczególnych interpretacji a zatem dyskusji i zbędnych konfliktów.

Niech wino nas łączy! Zwłaszcza w obliczu wspólnych, ciężkich doświadczeń.

Z winiarskim pozdrowieniem!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Formularz

Chcesz zadać pytanie lub potrzebujesz pomocy? Napisz do mnie