Zakaz handlu alkoholem w niedziele?
Przestałem już wierzyć, że zmiany w przepisach dotyczących trzeźwości mogą zmierzać ku lepszemu. Nieco rok po noweli, która ograniczyła sprzedaż napojów alkoholowych po godzinie 22, doczekaliśmy się projektu kolejnych, przykrych zmian naszej ulubionej ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
DOBRA ZMIANA… W STYLU PRL
Genezy ustawy napisanej w czasach stanu wojennego, czytelnikom tego bloga przytaczać nie muszę. Podobnie siermiężny duch praw, jaki po dziś dzień straszy na kolejnych stronicach tego niezniszczalnego pomnika sowieckiej mentalności, jest jak się zdaje, dla większości czytelny. Siłowa prohibicja, wątpliwa swoboda prowadzenia działalności gospodarczej czy w końcu ograniczone prawo konsumenta do wybierania pory zakupów wyborów, nie są bowiem pomysłami nowym. Narodowy trend przywracania reliktów ludowej ojczyzny trwa wciąż w najlepsze!
Od października 1982 roku do 29 listopada 1990, najbardziej wyczekiwaną godziną dnia w Polsce była godzina 13. Obowiązywał bowiem całkowity zakaz sprzedaży napojów wysokoprocentowych przed tą godziną. Prohibicyjny zakaz obowiązywał przez 8 lat. Jak łatwo się domyślić, miast rozwiązywać problem, przyczyniał się do rozwoju nowych patologii społecznych. Powstały tzw. „meliny”, rozwijało się bimbrownictwo. Historia i bezpośrednie doświadczenie, nie uczą nas jednak najwyraźniej niczego.
DZIEŃ ŚWIĘTY ŚWIĘCIĆ!
Współczesna myśl ustawodawcza nie odbiega tak bardzo od swojego, historycznego wzorca. Brak kompetencji nadrabiany jest krzykliwym radykalizmem. Co tym razem proponują ustawodawcy by ustrzec nas od sideł alkoholowego zatracenia? Powszechne ograniczenia w handlu nie przyniosły wielkich rezultatów na froncie walki o trzeźwość narodu. Zgodnie z najnowszym projektem naszych najwyższych władz, sprzedaż alkoholu nie będzie mogła być prowadzona w dni święte dla naszej cywilizowanej kultury. Posucha obowiązywać będzie od godziny 6 w niedzielę aż do godziny 6 w poniedziałek!
(art. 14 ust. 1)
Zabrania się sprzedaży, podawania i spożywania napojów
alkoholowych:
1) na terenie szkół oraz innych zakładów i placówek oświatowo-wychowawczych,
opiekuńczych i domów studenckich;
2) na terenie zakładów pracy oraz miejsc zbiorowego żywienia pracowników;
3) w miejscach i czasie masowych zgromadzeń;
4) w środkach i obiektach transportu publicznego;
5) w lokalach gastronomicznych i innych punktach sprzedaży od godziny 6 w niedzielę do godziny 6 w poniedziałek;
6) w obiektach zajmowanych przez organy wojskowe i spraw wewnętrznych, jak
również w rejonie obiektów koszarowych i zakwaterowania przejściowego
jednostek wojskowych.
Tego typu ograniczenia, z pewnością popsują samopoczucie przedsiębiorcom, którzy mogli dotąd zagospodarować czas rzeszom konsumentów, pozbawionych możliwości dokonywania innych, niedzielnych zakupów. Z pewnością bardziej oburzeni pozostaną jednak Ci ostatni, którym odbierze się ostatnią radość, wieńczącą tradycyjnie weekendowy odpoczynek. Ograniczenie możliwości niedzielnego zakupu kieliszka wina czy też kufla piwa to coś więcej niż irytująca nas od miesięcy niemożność zakupu niepotrzebnych wszak do życia wody i chleba – to cios w podstawowe i niezbywalne prawo do odpoczynku dnia 7.
Źródło: Projekt Ministerstwa Wszelkiego Porządku z dnia 1 kwietnia 2019 r. 😛