IX Międzynarodowe Dni Wina w Jaśle
Już po raz dziewiąty, pretendujące do miana stolicy polskiego wina Jasło, gościło producentów, importerów oraz amatorów najszlachetniejszego z trunków.
I w tym roku mogliśmy cieszyć się jak co roku wyśmienitą okazją do degustacji win z kilkunastu państw Europy a wśród nich tych najbardziej nam bliskich, win pochodzących z winnic polskich. W szczególności te ostatnie przykuwały uwagę rosnącym nieustannie poziomem, zarówno jakości oferowanego wina jak i oprawy wizualnej całego przedsięwzięcia. Z dawnych amatorskich upraw winorośli i przydomowej produkcji win wyrastają ambitni producenci, którzy pod żadnym względem nie ustępują swojej konkurencji ze „starych, winiarskich krajów” środkowej Europy. Szczególnie interesującą możliwością, która po raz pierwszy cieszyła odwiedzających święto, była sposobność degustacji win konkursowych z IV międzynarodowego Galicyjskiego Konkursu Win GALICJA VITIS, który odbył się w Łańcucie w czerwcu bieżącego roku. Ponad 120 win (w tym licznych butelek nagrodzonych medalami) rozlanych zostało w ten świąteczny weekend, przy niemałym udziale piszącego te słowa 🙂
Należy zauważyć, iż z inicjatywy jasielskich winiarzy, główne obchody corocznych Międzynarodowych Dni Wina w tym urokliwym mieście, poprzedził Dzień Otwartych Winnic. Celem wydarzenia była integracja ze środowiskiem lokalnym i przybliżenia lokalnych winnic wszystkim odwiedzającym.
Mimo niezwykle miłej atmosfery nie zabrakło też (ku uciesze autora) kilku absurdów wynikających z bezsensowności rodzimych przepisów prawnych, które z pewnością dostarczą pożywki do kilku kolejnych wpisów w blogowej kolekcji. Szczególnie miłym choć swoistym zjawiskiem była ponadprzeciętna obstawa święta przez lokalnych strażników miejskich, których liczba momentami zdawała się przekraczać liczbę wystawiających swoje działa winiarzy.
Podczas tegorocznego wydarzenia, mieliśmy też okazję obserwować zmiany zachodzące w formule tego tradycyjnego już winiarskiego święta. Podstawową różnicą, którą mógł obserwować odwiedzający to wyjątkowe wydarzenie, był podział na komercyjnych producentów wina (czyli osoby dysponujące stosownymi pozwoleniami i prowadzące w tym zakresie produkcyjną działalność gospodarczą) oraz winnice niekomercyjne, czyli te które wdrażają dopiero stosowne procedury lub zwyczajnie nie są nimi zainteresowane (produkując wino dla potrzeb własnego gospodarstwa enoturystycznego lub jedynie dla zaspokojenia potrzeb i ku radości przyjaciół).
Etykietka obowiązkowa, uwydatniająca zasady funkcjonowania panującego reżimu.
Część niekomercyjna do której przywykliśmy w poprzednich latach funkcjonowała w sposób niezmieniony (jak zawsze częstując winami bez skrępowania i ograniczeń na podstawie okazanego przy wejściu biletu wstępu). Część gromadząca zaś profesjonalistów (w tym importerów wina) mieściła się w strefie niebiletowanej. Darmowy wstęp do tej strefy, okupiony był jednak koniecznością zakupu pojedynczych próbek wina. Zbędne napięcia budował zatem swoisty, podwójny system opłacania degustacji, choć niewątpliwie także brak toalety w strefie płatnej nie będzie powodem do wdzięczności wobec goszczącego nas miasta Jasła.
Warto zwrócić uwagę, że zmiany te choć niekoniecznie dla wszystkich komfortowe, wynikają między innymi z profesjonalizacji i rozwoju polskich winnic. Liczba tych producentów, którzy mogą śmiało oferować swój rynkowy już produkt, przybywa z roku na rok. Grono winnic amatorskich (wybaczcie mi to określenie proszę) wyraźnie kurczy się na rzecz tych wyżej wymienionych co osobiście odbieram jako pozytywny sygnał. Z całą pewnością kolejne edycje Dni Wina w Jaśle, powinny być jednak poprzedzone pogłębioną refleksją tegorocznego przypadku.
Autor niniejszego wpisu bawił się w każdym razie wyśmienicie, o czym z radością donosi i co wszystkim czytelnikom poleca. Do zobaczenia podczas X Międzynarodowych Dni Wina w Jaśle w przyszłym roku! 🙂
Kategorie
Tagi
-
Pingback: Jasło winem spłynęło | Paragraf w kieliszku