Krafty a paragrafy – podsumowanie konferencji
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, wziąłem udział w Ogólnopolskiej Konferencji „Krafty a paragrafy, czyli o piwie po prawniczemu” zorganizowanej przez Grupę Lokalną Europejskiego Stowarzyszenia Studentów Prawa ELSA Warszawa (jak już zeznawałem wcześniej – z ELSA wiążę większość przyjemnych wspomnień ze studenckich czasów :P), która odbyła się 10 maja 2017 roku na Uczelni Łazarskiego w Warszawie.
W konferencji brałem podwójnie aktywny udział, zarówno jako jej patron medialny jak i też prelegent. Miałem wielką przyjemność i niespodziewany zaszczyt otworzyć to wyjątkowe wydarzenie referatem inauguracyjnym. W swoim komparatystycznym wystąpieniu porównałem polskie regulacje oraz orzecznictwo w zakresie sprzedaży piwa przez internet z przepisami i praktyką w UE oraz USA.
Do konferencji podchodziłem z wielkim entuzjazmem i nie rozczarowałem się. Wydarzenie było interesujące zarówno od swojej naukowej jak i towarzyskiej strony. Miałem okazję wysłuchać kilku interesująych referatów oraz okazję spotkać naukowców i praktyków zajmujących się podobną problematyką. Jest do szczególnie doniosłe gdy uwzględnimy fakt, że tematyka ta ma wciąż charakter niszowy i dotyczy tworzącego się na naszych oczach rynku piw rzemieślniczych.
Konfrontacja doktrynalnych sporów z praktyką stosowania prawa była niezwykle atrakcyjna, uwzględniła bowiem szerokie spektrum spojrzeń, od perspektywy przedstawicieli jurysprudencji i korporacji prawniczych aż po praktyczne uwagi podmiotów zmagających się z przepisami jako ich podsądni oraz wykonawcy. Wstępne poruszenie najpilniejszych problemów prawnych problemów polskiego piwowarstwa nie zbliżyło nas nawet do pobieżnego wyczerpania tematu. Wierzę jednak, że konferencja skłoni przedstawicieli doktryny do większego wysiłku w dalszym opracowywaniu tego ważnego zagadnienia.
Z wielką uwagą wysłuchałem dwóch paneli poświęconych następującym zagadnieniom:
- Receptura piwa jako przedmiot prawa własności intelektualnej oraz,
- Odpowiedzialność karna i karno-skarbowa za produkcję, dystrybucję i spożywanie piwa.
Receptura piwa i jej ochrona w świetle prawa własności intelektualnej przeanalizowana została w każdym aspekcie. Od referatów praktyków prawa, mecenasa Jarosława Góry (Kancelaria Ślązak, Zapiór i Wspólnicy), Dawida Siedleckiego (często cytowany przeze mnie autor bratniego bloga browarparagraf.pl) i Pauliny Moskal (z zaprzyjaźnionej, krakowskiej Kancelarii JWMS Jakubowski Wiese Mazgaj Staszek) rozwijających się nad prawnymi możliwościami ochrony praw do receptury aż po otrzeźwiające wystąpienie Prezesa Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych Michała Jaskólskiego, który zwrócił uwagę na fakt, jak niewiele znaczy receptura piwa we współczesnym piwowarstwie ;).
Z niemałą przyjemnością i korzyścią wysłuchałem referatu dr hab. Magdaleny Błaszczyk (Kancelaria Pietrzak Sidor i Wspólnicy) dotyczącego wyjątkowo praktycznego zagadnienia jakim jest odpowiedzialność karna za złamanie ustawy o wychowaniu w trzeźwości w świetle orzecznictwa (naturalnym był wątek o spożywaniu na świeżym powietrzu).
Wyrazy uznania i gratulacje składam autorom wyśmienitych referatów studenckich. Michał Oleś oraz Robert Hyżorek włożyli dużo wysiłku w rzetelne, naukowe opracowanie wybranej przez siebie tematyki związanej z odpowiedzialnością w piwowarstwie komercyjnym (obaj wygrali konkurs na abstrakt). Starannie wykonana praca w oparciu o międzynarodowe orzecznictwo oraz konstruktywna krytyka przepisów wymaga docenienia.
Gwoździem programu okazało się jednak wystąpienie przedstawiciela instytucji najbardziej znienawidzonej przez polski rynek alkoholowy (nazywanej przeze mnie często pieszczotliwie „świętą prohibicją”) – Krzysztofa Brzóski, Dyrektora PARPA (Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych).
Dyrektor Brzóska przedstawił nam zarówno realne problemy z jakimi słusznie zmaga się PARPA (jak choćby ewidentne łamanie warunków dozwolonej reklamy piwa przez koncerny) jak i osobliwe poglądy reprezentowanej przez siebie instytucji w kwestii spożycia alkoholu w Polsce. Muszę stwierdzić, że o ile rozumiem sens istnienia PARPA i jej frustracje w obliczy braku respektowania prawa to argument za zaostrzeniem warunków sprzedaży i reklamy (całkowity zakaz) z uwagi na kulturę spożycia w północno-wschodniej Europie do mnie nie dociera. Wydaje się, że właśnie ze względu na te kulturowe uwarunkowania do nadmiernego spożycia, walka z alkoholizmem powinna opierać się nie na ograniczaniu dostępu i zwiększaniu cen (mniej kreatywne od naszego narody dawały sobie radę z obejściem nazbyt restrykcyjnego prawa) a na selektywnym wsparciu rynku alkoholi rzemieślniczych (przede wszystkim winiarstwa, cydrownictwa i piwowarstwa kraftowego) jako branż oferujących trunki przeznaczone do spożywania bez zamiaru upicia się (a zatem prowadzących nas do oczekiwanego modelu spożycia). Jeśli śródziemnomorski model spożycia jest akceptowalny to będzie miło jeśli nikt nie będzie utrudniał nam jego upowszechniania.
Dyrektor PARPA przyznał, że sam uważa wiele zapisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości za niedoskonałe ale ogólny stan przepisów antyalkoholowych w Polsce jest wciąż nazbyt liberalny i niewystarczający. Pokazał jednocześnie statystyki, które wskazują wyraźnie, że przepisy na których straży stoi PARPA nie są ani przestrzegane przez obywateli ani też chętnie wykonywane przez wymiar sprawiedliwości. Może więc najwyższa pora zmienić słabe prawo? Znów muszę przypominać o starorzymskiej zasadzie desuetudo? 🙂
Z obecności Dyrektora Brzóski cieszę się także z tego powodu, że miałem okazję zadać mu praktyczne pytanie odnośnie destrukcyjnej interpretacji przepisów dotyczących witryn w sklepach z alkoholem, która nęka dotkliwie krakowskie sklepy. Zgodnie ze stanowiskiem PARPA, jeśli butelki są eksponowane w sklepie (zakaz reklamy alkoholu nie obowiązuje w sklepach branżowych i na wydzielonych stoiskach w dużym uproszczeniu) w taki sposób, że na zewnątrz sklepu widać etykietę to stanowi to złamanie zakazu reklamy alkoholu. Wiem, że rozstrzyganie sporu interpretacyjnego poprzez odwołanie się do wykładni sądowej nie jest wydarzeniem przyjemnym w życiu przedsiębiorcy. Przyznam jednak, że wyparuję pierwszych procesów i orzeczeń w tej sprawie. Bareizm trzyma się mocno!
Bardzo dziękuję słuchaczom i panelistom za spotkanie i dyskusję. Szczególne podziękowania i gratulacje składam raz jeszcze na ręce organizatorów. Do zobaczenia w przyszłym roku 🙂
Kategorie
Tagi
-
Pingback: Szaleństwo świętej prohibicji – wyższa akcyza na wino i piwo? | Paragraf w kieliszku